Z polskiej poezji na Wielki Tydzień 

W naszej literaturze odszukać możemy wiele wierszy, których tematem był czas Wielkiego Postu. Kilka z nich zamieszczamy, niech służą pogłębionej refleksji, a wierszom towarzyszyć będą fotografie łuku tęczowego z naszej Bazyliki.

Pascha – Lucjan Rydel

Był wieczór Paschy; w milczeniu głębokim 
Siedli napoju pożywać i jadła – 
Wieczernik szarym napełniał się mrokiem; 

Półjasność zmierzchu, mglista i wybladła 
Na stół białymi zasłany rańtuchy 
I na ich twarze łagodnie się kładła. 

I cisza była; a w tej ciszy głuchej, 
Przez kratę okna powiew coraz rzadszy 
Gnał z pól zielonych wiośniane podmuchy. 

Pośród rybitwów tych ubogich siadłszy 
Chleb w obie ręce wziął i kielich wina. 
I zadumany w twarze uczniów patrzy. 


A w tych źrenicach Człowieczego Syna 
Mistycznych brzasków grała jasność złota 
i myśl ogromna jakaś – i jedyna…. 

Z ich oczu – serca patrzała prostota; 
Pierwsi pić mieli z Kielicha Miłości, 
Pierwsi pożywać mieli Chleb Żywota 

Iż byli, jako ptaki leśne – prości.
Domysły na temat Barabasza – Zbigniew Herbert

Co stało się z Barabaszem? Pytałem nikt nie wie
Spuszczony z łańcucha wyszedł na białą ulicę
mógł skręcić w prawo iść naprzód skręcić w lewo
zakręcić się w kółko zapiać radośnie jak kogut
On Imperator własnych rąk i głowy
On Wielkorządca własnego oddechu
Pytam bo w pewien sposób brałem udział w sprawie
Zwabiony tłumem przed pałacem Piłata krzyczałem
tak jak inni uwolnij Barabasza Barabasza
Wołali wszyscy gdybym ja jeden milczał
stałoby się dokładnie tak jak się stać miało
A Barabasz być może wrócił do swej bandy
W górach zabija szybko rabuje rzetelnie
Albo założył warsztat garncarski
I ręce skalane zbrodnią czyści w glinie stworzenia.
Jest nosiwodą poganiaczem mułów
lichwiarzem, właścicielem statków –
na jednym z nich żeglował Paweł do Koryntian
lub – czego nie można wykluczyć –
stał się cenionym szpiclem na żołdzie Rzymian
Patrzcie i podziwiajcie zawrotną grę losu
o możliwości potencje o uśmiechy fortuny
A Nazareńczyk
został sam
bez alternatywy
ze stromą
ścieżką
krwi
(***) Jan Lechoń

Droga, wierzba sadzona wśród zielonej łąki,
Na której pierwsze jaskry żółcieją i mlecze.
Pośród wierzb po kamieniach
wąska struga ciecze,
A pod niebem wysoko śpiewają skowronki.

Wśród tej łąki wilgotnej od porannej rosy,
Droga, ktorą co święto szli ludzie ze śpiewką,
Idzie sobie Pan Jezus,

wpółnagi i bosy
Z wielkanocną w przebitej dłoni choragiewką.

Naprzeciw idzie chłopka.
Ma kosy złociste,
Łowicka jej spódniczka i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela

z świętego obrazka,
Upadła na kolana i krzyknęła: „Chryste!”.

Bije głową o ziemię z serdeczną rozpaczą,
A Chrystus się pochylił
nad klęczącym ciałem

I rzeknie:
„Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą,
Dwa dni leżałem w grobie.
I dziś zmartwychwstałem.”
Chusta św. Weroniki  – Jan Kasprowicz

Dom mamy bo­ga­ty: u jo­dło­wej ścia­ny
Ob­raz świę­tej We­ro­ni­ki na szkle ma­lo­wa­ny.
Pod­nie­sio­ne oczy, wpó­ło­twar­te usta,
A zaś w rę­kach roz­wi­nię­ta We­ro­ni­ki chu­s­ta.
Chu­s­ta niby far­tuch w kwia­tusz­ki i krop­ki,
Ja­kiem wi­dział na od­pu­ściech u nie­jed­nej chłop­ki.

A na sa­mym środ­ku kwie­ci­stej płach­ci­ny
Strasz­na gło­wa: Chry­stus, Pan nasz, prze­okrut­nie siny.
W cier­nio­wej ko­ro­nie okrwa­wio­ne wło­sy,
Z oczu cięż­kie łzy Mu pły­ną jak per­li­ste rosy.
I pot ze­wsząd ciek­nie, z po­licz­ków i gło­wy:
Mó­wią, że to z trosk nad człe­kiem
ten pot Chry­stu­sowy


Raz mi się zda­rzy­ło – kto chce, nie­chaj wzdy­cha –
Że mnie ogar­nę­ła taka ludz­ka py­cha:
Z rę­ka­mi pod gło­wę leżę wy­cią­gnię­ty
I roz­my­ślam, w ja­kiej nę­dzy czło­wiek jest po­czę­ty.
Jaka wszyst­kich tra­pi nie­do­la i tro­ska
I że na świat dziś nie zej­dzie żadna li­tość Bo­ska.

Pot i pot – to los jest wszel­kie­go czło­wie­ka;
Każ­dy gnie się pod swym krzy­żem, Gol­go­ta go cze­ka.
Jeno że w tej dro­dze, co na śmierć go woła,
Nie ma chu­s­ty We­ro­ni­ki dla otar­cia czo­ła.
Le­dw­lem to po­my­ślał, a z jo­dło­wej ścia­ny
Scho­dzi ob­raz We­ro­ni­ki na szkle ma­lo­wa­ny.


Zbli­ży­ła się ku mnie li­to­ści­wa pani
I swą chu­s­tą ście­ra tro­skę, któ­ra mnie tak rani.
Chło­dzi mi po­licz­ki, pot zmy­wa ze skro­ni
I w tej dro­dze ku Gol­go­cie od roz­pa­czy chro­ni.



Zdjęcie z krzyża – ks. Jan Twardowski

Rozmaite zdjęcia z krzyża bywają,
na przykład:
zdjęcie z krzyża samotności
Ktoś cię nagle odnajdzie, ugości
mówi na ty, jak w Kanie zatańczy,
doda miodu, ujmie szarańczy
Albo:
zdjęcie z krzyża choroby
Wstajesz z łoża jak Dawid młody
I już jesteś do pracy gotowy,
gotów guza nabić Goliatowi
Ale są takie krzyże ogromne,
gdy kochając za innych się kona
To z nich spada się, jak grona wyborne
w Matki Bożej otwarte ramiona.


Na Wielki Piątek – Jadwiga Zgliszewska

Największa Miłość 
dziś – na krzyżu
drzewo 
dźwigające Najświętsze Ciało
– płacze
nad okrutną raną
i przez ciebie
i przeze mnie zadaną…
Panie, pozwól dołączyć
do Twojej męki
moje małe udręki
… niechże ujmą Ci bólu
Jedyny Królu
pomniejszą moje winy
Królu Jedyny!

Będąc w naszej Bazylice rzadko spoglądamy ku sklepieniu, gdzie na tzw. belce tęczowej umieszczona jest scena Ukrzyżowania. 

Od okresu średniowiecza na belce tęczowej umieszczano grupę Ukrzyżowania będącą nawiązaniem do miejsca usytuowania ołtarza Krzyża Świętego przy lektorium, które zanikło zupełnie w późniejszym okresie. 

Belka ta, zazwyczaj drewniana jest bogato dekorowana malarsko i architektonicznie. W dużych kościołach znajduje się tam krucyfiks, a jeśli pozwala na to przestrzeń (łuk tęczowy) obok krzyża umieszczane są także postaci świętych. Tak umieszczona belka tęczowa ma podwójną rolę. Jest elementem konstrukcyjnym podtrzymującym budowlę na styku nawy i prezbiterium, ma też głębokie znaczenie symboliczne. Jej usytuowanie między nawą – miejscem dla wiernych – a prezbiterium – miejscem obrazującym niebo – odnosi się do pojęcia zbawienia. Wierni zgromadzeni w nawie patrząc na prezbiterium – na jego tle widzą belkę tęczową wraz ze sceną Ukrzyżowania. Dzięki temu powinni pamiętać, iż by mogli dostać się do nieba i osiągnąć zbawienie, Chrystus musiał umrzeć na krzyżu. To jest przymierze między Bogiem a ludźmi. Znakiem tego przymierza od czasu potopu była tęcza, stąd też wywodzi się nazwa belki – belka tęczowa.

Belka tęczowa w naszej Bazylice, wraz z zespołem rzeźb umieszczonych pod sklepieniem kościoła, powstała pod koniec XVI wieku. W sierpniu 1781 r. jak zapisano w klasztornych źródłach archiwalnych została wymieniona na nową i ta znajduje się tam do dzisiaj. Składa się na nią kilka elementów: ozdobna belka, i ustawione na niej drewniane sylwetki Marii, Chrystusa na krzyżu i apostoła Jana. 

Facebook
Twitter