Budynek klasztoru przylega do kościoła od strony północnej. Plan założenia klasztornego wyznacza w środku wirydarz w kształcie wydłużonego prostokąta, otoczony czterema skrzydłami dolnych i górnych krużganków. Wąskie skrzydło budynku wysunięte znacznie w kierunku ul. Karmelickiej, to dawna siedziba prowincjała. Poza obrębem głównego korpusu, były jeszcze budynki parterowe, jeden z nich pełnił funkcję wozowni. Budowę oficyn prowadził Maciej Czepigowski i Jan Nowakowski w 1753 r.
Obecny klasztor odbudowany został w 1674 r., nosi więc piętno baroku. W latach 1928 – 1929 dobudowano drugie i trzecie piętro. Pracami budowlanymi kierował architekt Edward Skawiński.
Do wnętrz klasztornych prowadzi furta, poprzez barokowy portal kamienny z przerwanym trójkątnym przyczółkiem, w którym każdego wchodzącego witają słowa łacińskiej maksymy „AD AUGUSTA PER ANGUSTA” (do wzniosłych celów trudną ścieżką). Elewacje podzielone są płaskimi pilastrami. Nad wejściem fresk „Matka Boża Piaskowa adorowana przez Fundatorską Parę Królewską”.
KRUŻGANKI I WNĘTRZA
Na krużganki dolne posiadające kształt prostokąta, dostać się można przez furtę, zakrystię, albo z nawy bocznej kościoła lub z wielkiej klatki schodowej klasztoru. W jednym narożniku musi zwrócić uwagę obfity w złocone dekoracje rzeźbiarskie ołtarz Matki Bożej, w typie bizantyńskiej hodigritia, przypominający Maryję Częstochowską. Ten wizerunek może być przysłonięty zasuwą ołtarzową. Po uruchomieniu linki pojawia się obraz bł. Frankusa. Na szczycie ratabulum ołtarzowego tkwi owal wypełniony malowaną N.M.P., jako Niepokalaną. W „szafie” ołtarza niemal kipiące zwoje, skręty i woluty liściaste, przypominają motyw tzw. suchego akantu. Ołtarz ten pochodzi z około 1700 r. i jest dziełem Jerzego Hankisa. Uznany za „najprzedniejszego artystę w całym państwie”, w tej materii rzemiosła artystycznego. Tutaj w okresie dwudziestolecia międzywojennego odprawiano w każdą niedzielę mszę św. dla Wojska Polskiego, stacjonującego w pobliskich koszarach przy ul. Rajskiej.
Sklepienie dolnych krużganków jest malowaną historią klasztoru. Za twórcę tego cyklu z 1 połowy XVIII w. uchodzi Michał Popławski. Malowidła ścienne restaurowno w latach 1786 – 1795 i przemalowano nieco w 1883 r. Poszczególne sceny ilustrują następujące wydarzenia : Matka Boska poleca szukać Władysławowi Hermanowi uzdrawiających fiołków, książę i biskup idą na Piasek, uzdrowienie władcy i początek budowy świątyni, lecz śmierć niweczy plany, które po latach podejmują się zrealizować Jadwiga i Jagiełło. Wśród dalszych ilustracji dostrzeżemy zakonnika malującego obraz na zewnętrznym murze świątyni. Niebawem straże miejskie przekonują się o cudowności wizerunku, przypieczętowanej faktem niezwykłego przywrócenia do życia dziecka utopionego w Rudawie. Dalej widzimy podążających pielgrzymów. Wreszcie rozpoczęcie budowy kaplicy przez Zygmunta Starego i Bonę Sforza. Nie pominięto smutnych wypadków, jak pożaru kościoła podczas oblężenia wojsk arcyksięcia Maksymiliana, czy później zniszczeń spowodowanych przez wojska szwedzkie. Następnie znowu przypomnienie cudownego przywrócenia do życia utopionego małżonka. W końcu widzimy odbudowę piaskowej świątyni oraz zanoszenie petycji do Stolicy Apostolskiej z prośbą o ukoronowanie obrazu. Ostatnia scena domalowana w XIX w. uwiecznia koronację obrazu, dokonaną przez kardynała Albina Dunajewskiego w 1883 r. W przedstawieniach malarskich dostrzegamy zjawisko aktualizacji, które polega na tym, że wszystkie postacie w malowidłach, przywołane z różnych epok noszą piętno stylu i mody wieku osiemnastego.
Stary refektarz usytułowany jest na dole w skrzydle północnym. Wchodzimy doń przez kamienny portal barokowy z herbem zakonu. Wewnątrz zachowały się osiemnastowieczne malowidła o tematyce bibilijnej. Współcześnie jest to pomieszczenie biblioteczne, z zabytkowym księgozbiorem. Miejscem zebrań na posiłki i narady jest tzw. „nowy refektarz”. To obszerne pomieszczenie zbudowano w czasach baroku, z potężnym sklepieniem na dwóch filarach, stojących w środku. Ściany ozdobiono płótnami malowanymi olejno, w półokrągłym obrysie. Obrazy powstały w 1936 r. Motywem przewodnim poszczególnych przedstawień jest pokarm z kart Biblii : „Uczta w Kanie”, „Ostatnia Wieczerza”, „Posiłek w Emaus”, „Rozmnożenie chleba”, „Anioł przynoszący chleb Eliaszowi”. Twórcą dzieł malarskich jest Jerzy Makarewicz, syn znanego malarza Juliusza, urodzony w Wiedniu, a zamieszkały w Krakowie. Jako artysta ukształtował się w kręgu Leona Wyczółkowskiego i Stanisława Dębickiego, chociaż na ASP w Krakowie studiował u Władysława Jarockiego. Prowadził nietypowy styl życia. Dokładnie w czasie, gdy pracował dla OO. Karmelitów, zamieszkał w wybudowanej przez siebie ruchomej pracowni, na wzór wozu cygańskiego. Malował w tym czasie również polichromię dla kościołów w Sulisławicach i Słocinie. Nie pokazywał swoich obrazów na wystawach, „ale najpełniej wypowiedział się w pejzażach, w których nawiązywał do założeń koloryzmu”.
Na pierwsze piętro klasztoru prowadzi duża, dwubiegowa klatka schodowa, której wystrój zdominowały formy barokowe (z 1674 r.). W środku głównej ściany dostrzegamy w niszy Madonnę z Dzieciątkiem, prezentującą się niczym Karmelitanka, artysta bowiem Jej szaty upodabnia do habitu karmelitańskiego. W bocznych ścianach, tuż przy schodach, dostojnie przedstawiają się korpulentni mnisi w brązowych habitach i białych płaszczach. Jeden z nich dzierży w ręku dzban, drugi zdaje się zgubił ognisty miecz (obecność tych atrybutów pozwalała by uznać te postacie za śś. Eliasza i Elizeusza). Wzdłuż schodów prowadzą nas „na wyżyny” balustrady tralkowe. W spłaszczonym sklepieniu daje się zauważyć przedstawienie proroka Eliasza na wozie ognistym.
Drugie piętro krużganków też posiada prostokątny obrys. O galerii karmelitańskich dostojników, choć parę słów – obok. Tu znalazło się miejsce (w kącie) dla barokowego ołtarza św. Eliasza z połowy XVIII w. Retabulum (nastawę ołtarzową) rzeźbił brat Grzegorz Kaczyrek, a obraz malował Józef Kopaczyński. Jest również grupa Ukrzyżowania, późnobarokowa, postawiona na mensie. Obok krzyża ustawiono rzeźbę zapłakanej Marii Magdaleny. W innym skrzydle urządzono oddzielną niszę dla Najświętszej Maryi Panny. Kolejna rzeźba w drewnie, z epoki dojrzałego baroku, to już portal wejściowy na chór kościelny. Ponad wejściem przyczółek tzw. przerwany – odwrócony. Na jego półokrągłych „uszach” siedzą dwaj aniołowie : czerwony i granatowy. Jeszcze dostrzec można promienistą glorię z kręgiem uśmiechniętych główek, amorków. Jest to zwieńczenie jednego ze zlikwidowanych ołtarzy bocznych kościoła. Niepowtarzalne w wyrazie i rzadko spotykane w typie, są dwa obrazy wotywne z końca XVI w., namalowane na blasze miedzianej. Na jednym postrzegamy Chrystusa w rozmowie z Samarytanką przy studni., a w opisie czytamy :”Barbara Szotyńska o Modlitwę pokornie prosi”. Podobnie o westchnienie modlitewne zabiega Elżbieta Kłosińska, z tym, że ta wybrała za patronkę św. Marię Magdalenę. Przy oknie wypełnionym witrażem stoi zegar roboty Marcina Taborskiego (z 1763 r.). Posiada ładnie malowaną tarczę, w kwiaty i owoce.
Z górnego krużganka dostać się można do cel zakonników. Pomieszczenie starej biblioteki zaakcentowano nadświetlem – półrozetą, przeszkloną czerwonymi i granatowymi szybami. Wnętrze biblioteki usytułowane jest w narożu budynku. Ściany posiadają wnęki z półkami na książki. U góry wnętrze okala malowany fryz tworzący kompozycyjną jedność z malowidłami sufitowymi, imitującymi plafon. W środku scena z obrad soboru. Po bokach, na ścianach iluzoryczne – malowane rustyki. Malowidło datowane jest na 1698 r. Przy drzwiach namalowano aniołka niosącego księgi i kierującego swe kroki w stronę wyjścia.
MADONNA Z ROZDOŁU
Malutki obraz eksponowany w muzem klasztornym przypomina o jednym z wielu kresowych kościołów karmelitańskich. Jednonawowy budynek wznosił się na wzgórzu rozdolskim. Miejscowość położona na południe od Lwowa, nad Dniestrem, nazwę zawdzięczała znacznej liczbie wąwozów (rozdołów). Historia kościoła rozpoczyna się w 1616 r., od fundacji małżeństwa Teresy i Mateusza Czarniejowskich. Śmierć pokrzyżowała plany. Szlachetne zamiary przejęli w swe ręce Rzewuscy i dzięki nim w 1647 r. arcybiskup lwowski Mikołaj Krosnowski, mógł wyrazić zgodę na erygowanie parafii oraz oddanie jej pod opiekę OO. Karmelitów. Rodzina Rzewuskich zobowiązała się utrzymywać minimum dwunastu zakonników. Sprawa budowy murowanego kościoła toczyła się w latach 1735 – 1763. Zbudowano też nowy klasztor z przytułkiem dla ubogich. Nową świątynię pod wezwaniem św. Trójcy konsekrował arcybiskup Wacław Sierakowski w 1773 r.
Nastały ciężkie czasy, cesarz austriacki Józef II urządził tutaj (końcem XVIII w.) szpital, zaś zawierucha czasów komunistycznych uczyniła z miejsca sakralnego – łaźnię i pralnię miejską.
Ocalał obraz, jako znak miejsca i wszechobecności Matki Pocieszenia, który jest dzisiaj w Krakowie. Niewielki, skromny, ale oryginalny, pełen ciepła i powagi. Odkryty ponownie niedawno. Posłuchajmy relacji O. Michała Wojnarowskiego : „.., i oto przypadek zrządził, że chyba w 1978 r., pracując w Oborach otrzymałem zezwolenie od O. Prowincjała Łukasza Semika zabrania do Obór przed ukoronowaną Figurę Matki Bolesnej kilku wot przewiezionych kiedyś ze Lwowa, a znajdujących się w tzw. magazynie prowincjalskim. Wtedy to między wspomnianymi wotami, znalazłem dziwnie piękny Obraz, malowany na miedzianej blasze. I nastąpiło jak gdyby jakieś olśnienie : a może to obraz Matki Bożej Pocieszenia z Rozdołu ?”. W 1987 r. prowincjał O. Leopold Rachlewicz udzielił pozwolenia na przeprowadzenie badań tego obrazu. W identyfikacji i potwierdzeniu autentyczności pomogły SS. Szarytki.
Z początku obraz należał do małżeństwa Katarzyny z Danikowskich i Franciszka Boryławskiego. Został ofiarowany w 1699 r. do kościoła w Rozdole i umieszczony w jednym z bocznych ołtarzy, którym opiekowało się Bractwo Szkaplerza Świętego. U góry towarzyszył Madonnie obraz św. Franciszka, a na zasłonie – obrazie ruchomym odmalowano wizerunek św. Magdaleny de Pazzi. Nie przypadkowo opisy inwentarzowe z ubiegłych wieków, temu ołtarzowi poświęcały więcej uwagi niż głównemu, bowiem „słynący łaskami” obraz był „znany z cudów”. Wokół zawieszono wota. W 1793 r. obraz przysłonięto srebrną sukienką. Od połowy XIX w. odprawiano przed tym ołtarzem nabożeństwa majowe. W obliczu niebezpieczeństwa wojennego obraz wywieziono z Rozdołu w lipcu 1944 r. Ostatnia konserwacja zlikwidowała przemalowania.
Pod względem malarskim jest to dzieło z XVI w., powtórnie malowane dwa wieki później. W inwentarzu z 1754 r. określono, że jest „chińszczyzno malowany”, czyli fragmenty blachy miedzianej pokryto laką. Bez srebrnej sukienki, kompozycja obrazu przyjęła kształt owalny. Narożniki (żagielki) zdobne są w fantazyjne ornamenty roślinopodobne. Tło brunatne. Wokół Matki Boskiej jaśnieje blaskiem promienisty nimb. Jej ręce złożone oddają cześć malutkiemu Zbawicielowi.
PORTRETY KARMELITÓW
Znajdują się w różnych częściach klasztoru. Największy zespół znaleźć nie trudno na pierwszym piętrze krużganków klasztornych. Jedno ze skrzydeł pomieściło rząd : świętych, hierarchów, dostojników, uczonych ojców i braci, znanych lub zupełnie zapomnianych. Zacząć wypada od proroka Eliasza, którego odszukać trzeba w tłumie portretowanych (dzieło pędzla Grzegorza Łozińskiego z 1743 r.). To pierwszy przedstawiciel ducha karmelitańskiego. Powinno się zauważyć św. Szymona Stocka w typowej postawie odbierania szkaplerza z rąk Najświętszej Marii Panny. W gronie tym jest papież Dionizy, powołany na stolicę Piotrową w 259 r., nazwany „..mężem bardzo uczonym i godnym uwielbienia”. W drugim roku swego pontyfikatu odprawił synod rzymski. Wystosował listy do wiernych, którzy w Kapadocji wiele cierpieli od barbarzyńców. Tradycja zakonna uczyniła zeń Karmelitę, stąd wielka obfitość jego portretów w klasztorach tego zgromadzenia. Bardziej tajemniczo prezentuje się Karmelita w birecie kardynalskim i brązowym habicie. Podpisany jest jako „Brat Bernard z Rzymu”. Postać określona w podpisie jako Thoma Cranfyus, prezentuje mężczyznę w habicie i z paliszem arcybiskupim na szyi. Podobnie : Joannes Brixillotus, czy Gilbertus a Norigo. Przedstawiony dalej Lodovicus Peres był doktorem rzymskiej Sapienzy. Baltazar Limpus, żyjący w 1 połowie XVI w., dobrze jest znany w historii Kościoła na półwyspie Iberyjskim. Wykładał na Uniwersytecie w Salamance. Interesował się nim król portugalski Jan III, chcąc by ten Karmelita był jego doradcą. W zamian za niego wysłał Prowincjała Tolosy Salvatusa de Quercu wespół z Pedrem de Verariss. Limpus otrzymał godność arcybiskupa Bragi (w 1550 r.). Dokonał ogromnego dzieła jako restaurator studiów i dyscypliny duchownej w Kościele. Umarł w 1558 r. Uważany jest” za jedną z najbardziej wybitnych postaci historii zakonu Karmelu i Kościoła w Portugalii”, natomiast działalność w Hiszpanii” przyczyniła się bez wątpienia i w dużym stopniu do podniesienia poziomu kulturalnego zakonu Karmelitów” , napisał Balbino Velasco Bayon.
Pod względem malarskim ciekawie prezentuje się portretowy obraz kardynała Jana Antoniego Guadogni z czasów papieża Klemensa XII (1 poł. XVIII w.). Nieznany artysta w tym portrecie namalował obok popiersia dwa herby tych książąt Kościoła.
Z przedstawicieli krakowskiego episkopatu, wisiał dawniej w krużgankach portret biskupa Piotra Gębickiego (poł. XVII w.), sympatyka zakonów karmelitańskich. Często odwiedzał swoich znajomych braci w dawnym klasztorze OO. Karmelitów Bosych przy ul. Poselskiej oraz w prawie każdą sobotę udawał się na modlitwę do kaplicy Matki Bożej Piaskowej i składał wizytę OO. Karmelitom Trzewiczkowym.
Wśród ludzi Karmelu europejskiego powieszono kilka osobistości z Karmelu polskiego. Zakonnikiem, który pragnął rozsławić imię Madonny Piaskowej na włoskiej ziemi był O. Eliasz Najman, przedstawiony w portrecie z głową zasłoniętą kapturem. W rękach eksponuje uwielbianą przez siebie N.M.P. Doczekał się aż dwóch portretów O. Andrzej Barszczewski. Jeden owalny, malowany na płótnie naciągniętym na wybrzuszoną blachę, pochodzi z połowy XVIII w., po II wojnie przewieziony ze Lwowa do Krakowa. Drugi obraz zasilił szereg sportretowanych mnichów na krużganku. Człowiek ten zaś związany był głównie z klasztorem lwowskim, do którego wstąpił w 1710 r. Odbył studia teologiczno – filozoficzne w Rzymie. Jako mężczyzna pomysłowy i pełen inicjatywy szybko zaangażował się w rozwiązywanie ziemskich problemów zakonu. Budował i odnawiał kościoły z klasztorami. Trzykrotnie wybierany na urząd prowincjała (1726, 1742, 1751). Kres jego działalności miał miejsce podczas pobytu w Rozdole, kiedy to w Niedzielę Palmową został sparaliżowany. Po zwołaniu kapituły i złożeniu prowincjatury, zmarł we Lwowie.
Inny reprezentant kresowych Karmelitów w galerii krakowskiej, to O. Marcin Rubczyński przedstawiony w scenerii skryptorium. W tle artysta odmalował grzbiety dzieł książkowych, a O. Marcinowi włożył w dłoń pióro. Do zakonu trafił jako trzynastoletni chłopiec. Przez ojca wysłany na studia do Neapolu. Po powrocie z zagranicznych wojaży studencko – zakonnych, uczyniono zeń profesora filozofii w studium zakonnym klasztoru większego we Lwowie. Potem w 1742 r. został wybrany przeorem lwowskim. Był też dwukrotnie przorem klasztoru w Rozdole. Wyjednał zgodę generała zakonu na utworzenie nowej prowincji w 1756 r., dla Wielkiego Księstwa Litewskiego, nazwanej św. Jerzego. Napisał wiele dzieł, głównie w języku polskim. Pod jego kierunkiem powstawały ładnie iluminowane graduały i antyfonarze. Dożywszy osiemdziesiąt siedem lat i w tym siedemdziesiąt cztery w zakonie, zmarł w Łucku niebawem po upadku powstania kościuszkowskiego. Według Wacława Kolaka „W sumie jest autorem 14 znanych nam dzieł, stawiających go w rzędzie wybitniejszych pisarzy ascetyczno – dewocyjnych XVIII w.”.
ZBIORY BIBLIOTECZNE
Niewiele jest bibliotek klasztornych, posiadających tak bogate zbiory. Powstawały od chwili założenia klasztoru w końcu XIV w. Liczba woluminów gwałtownie wzrosła po II wojnie światowej, kiedy celem ocalenia ksiąg z kresowych klasztorów karmelitańskich, przewieziono je do Krakowa, ze Lwowa, z Rozdołu, Bołszowców, Sąsiadowic i innych.
Pierwszymi księgami, które zapoczątkowały zbiory biblioteczne, są antyfonarze z lat 1395-1397przywiezione przez zakonników z Pragi do Krakowa. Dzieło ukończyła ręka brata Leona „z polecenia wielebnego ojca prowincjała Henryka Grevenberg, w czwartym roku jego prowincjalatu”. Antyfonarze karmelitańskie sporządzone są na pergaminie, w języku łacińskim, z kwadratowymi znakami muzycznymi, zwanymi „notae quadratae”. Pierwotnie składały się z trzech woluminów. Obecnie w zbiorach karmelitów zachowały się dwie księgi, a jedna jest w zbiorach Biblioteki Ossolińskich we Wrocławiu. Oprawy kodeksu obleczone są skórą cielęcą z wyciskami z II połowy XVI w. (radełkami) w formie ramek z arabeskami. Mosiężne okucia z ażurowymi rozetkami wzmacniają XIV wieczne narożniki. Wewnątrz ksiąg znajduje się pięć barwnych miniatur. Pełne fantazji inicjały złożone są ze splotów filigranu, motywów zoomorficznych i roślinnych, wzbogaconych kółeczkami, malowanymi niteczkami, albo upiornymi smokami. Nieco inaczej prezentują się inicjały figuralne. Sięgając po jeden wybrany inicjał, ze sceną Bożego Narodzenia, zobaczymy osobliwą wizję: zgodnie z tradycją apokryficzną nowo narodzonego Zbawiciela adorują wół i osioł, niewiasta położna przygotowuje kołyskę, a św. Józef, gotujący kaszę nakłada ją do stojącej obok ogniska miseczki” (cyt. K. Płonka – Bałus). W drugim kodeksie 270 kart kryje cały szereg inicjałów. Przykładowo litera „V” pomieściła scenę pokłonu trzech króli”… z tych jeden klęczy w płaszczu jasno purpurowym i ręką ujmuje stopę Dzieciątka, patrząc ku niemu, drugą ręką podnosi złoty puchar, z którego Dziecię nabiera rączką zawartość” (cyt. L. Lepszy).
Cenne księgi klasztorne odnowiono w 1743 r. za przeora O. Bonawentury Kiełkowicza. Z graduałów najcenniejszy pochodzi z 1644 r., autorstwa O. Stanisława ze Stolca. Posiada wiele bardzo ciekawych miniatur. Dla przykładu, przy literze „F” przedstawiono kardynała przyjmującego karmelitów. Pod literą „P” znalazł się hołd pasterzy na tle renesansowej architektury. Trójcę św. ukazano z trzema twarzami przy literze „S”. W innym miejscu Chrystus ukazujący rany, wkomponowany jest w literę „V”. Obok malutka postać klęczącego karmelity, prawdopodobnie autora. Solidna oprawa zawiera Madonnę z Dzieciątkiem i klamry z motywem muszli. Ten niepowtarzalny zabytek pod względem muzycznym opracował Tadeusz Maciejowski, zaś pod kątem historii sztuki wyczerpująco zanalizował i omówił Tadeusz Chrzanowski.
Chlubą zbiorów bibliotecznych jest kolekcja inkunabułów, czyli ksiąg drukowanych wydanych jeszcze w XV wieku. Zachowało się ich do naszych czasów aż 317. Spośród nich jest wiele unikatowych. Przykładowo inkunabuł „Postilla super epistolas S. Pauli”, jest jedynym egzemplarzem zachowanym na świecie. Kilka innych dzieł stanowiło własność bł. Świętosława Milczącego, który ofiarował bibliotece karmelitów trzydzieści bardzo cennych ksiąg w latach 1480-1487. W księgozbiorze znajduje się też księga sławnego Baltazara Behema, oznaczona jego gmerkami (kotwica w kartuszu).
Z wielotysięcznego zespołu starodruków, trzeba wyróżnić wydane w Rzymie „Bullarium”, czyli zbiór dokumentów papieskich dla zakonu Karmelitów. Także w Wiecznym Mieście w 1653 r. wydano „Historię Karmelitów”. Księga z 1680 r., drukowana w Antwerpii, zawiera życiorysy świętych i wybitnych członków zakonu karmelitańskiego. Wielokroć spotyka się wytworne oprawy książkowe, ozdobione tłoczonymi superexlibrisami, bordiurami odciskanymi w skórze, albo metalowymi okuciami.
Z ksiąg liturgicznych zwracają uwagę dwa mszały karmelitańskie wydane w Wenecji, oprawne w zielony aksamit z okuciami zdobionymi techniką rytowania, trybowania, złocenia i kameryzacji. Rzymski egzemplarz mszału karmelitańskiego pochodzi z 1733 r., zaś krakowski mszał OO. Karmelitów oprawny w granatowy aksamit, otrzymał kutą w srebrze ozdobę przypominającą wizerunek Matki Boskiej Piaskowej.
(Oprac. Rafał Róg 1997)